15 XII 44
Droga, kochana Anneczko,
żałuję, że można pisać tylko kartki, bo jestem w takim usposobieniu, że co dzień pisałabym sążniste listy do przyjaciół. A tu i rzadkość okazji na pocztę zniechęca do pisania. Po Twym odjeździe nadeszły dwie kartki, od p. Jerzego i od pani Bruniewskiej. Bardzo się obawiam, czy wrócisz tu do nas, bo możliwości powrotu mogą się przerwać, a jeśli i będzie można, to cię nie będą chcieli puścić – a tak bym chciała zrobić z Tobą jeszcze jedną wyprawę do PodkowyWyprawy miały związek z akcją ratowania dóbr kultury, przeprowadzaną przez Stanisława Lorentza. Por. S. Lorentz, "Wspomnienia o Marii Dąbrowskiej", w: "Księga kaliska, praca zbiorowa", Kalisz 1996, s. 224-225., zdaje się, że by się opłaciło. Tu zaczęły się silne mrozy, okno mam całe zabite kwiatami mrozu niby nieprzejrzyste okno średniowiecznej izdebki. Tu dziś i wczoraj zakończenie roku, wypadło uroczyście i zajmująco, tak żałowałam, że Ciebie nie było. MaryjkaMowa o prelekcji pt. "Czym jest miasto dla wsi i wieś dla miasta", którą pisarka wygłosiła 15 XII 1944 r. (Zob. L. Wyszomirska, K. Wyszomirski, Dąbrowa Zduńska żyła pracą i pieśnią, Warszawa 1965, s. 158). bardzo się podobała i nawet niektórzy się popłakali, a włożyła na tę uroczystość swój jedyny biały kołnierzyk. Kiedy to ja dostanę od Ciebie jaką wiadomość, a i ta karta, czy to dojdzie. Życzę Tobie, p. Jerzemu, pani Zofii Bogd[ańskiej], pani doktor Bruniewskiej dobrych świąt. Pozdrów te panie – tak bardzo chciałabym je poznać. Całujemy Cię, śpiewając: „Wróć, pocałuj, jak za dawnych lat”Fragment piosenki legionowej "Białe róże".
Maryjka