Lwów, 4 IX 1943
Odłożyłam na bok dwa listy niedokończone, jąkające się, połykające i tak głupie! Mieszkanie Jerzegopodczas pobytu Kowalskiej w Warszawie Jerzy dostał nakaz opuszczenia dotychczasowego mieszkania i przeniósł się na trzecie piętro kamienicy przy ul. Jabłonowskich 8a m. 3, do budynku, w którym rok wcześniej ukrywała się Zuzanna Ginczanka. W kamienicy tej, piętro niżej, znajdowało się niemieckie biuro czynne do godzin popołudniowych.
szalenie mi się podoba. Jest nawet klon przed oknem! Ale nie całkiem tak znowu tuż pod oknem, raczej rośnie między chmurami, bo b[ardzo] wysoki, aniżeli czaruje pokój na zielono. Leżę na kanapie, na kt[órej] przed trzema laty leżałaś i niewiele mam siły zająć się czymś poważnym i planowym. Z balkonu na lewo widać zielony kopiec Wysokiego Zamku i to zasmuca mi całą tę stronę nieba i pół pamięci
Aluzja zarówno do historii Wysokiego Zamku, jak i do wydarzeń z przełomu 1939 i 1940 r., kiedy to Dąbrowska i Stempowski, będąc we Lwowie, zatrzymali się u Blumenfeldów, mieszkających za wzgórzem zamkowym.
.
Nie bardzo dobrze wiem, co mam doradzać J[erzemu]. Ma on tu świetne warunki: mieszkanie, jedzenie, światło bez przerwy, gaz bez ograniczeń, ale jest zupełnie zdarty nerwowo i nieprzytomny. Traktuje mnie uroczyście i ceremonialnie, ale ma tak mało czasu, że ledwie możemy rozmawiać parę chwil przy jedzeniu. Zresztą jest nam dobrze. Bawimy się jego zabawką
We wstępie do powieści Gąszcz Kowalska wspominała: „We wrześniu wpadłam na krótko do Lwowa. W nowym mieszkaniu, w jednej z szaf, zobaczyłam ogromny aparat radiowy, złocistą siatkę drutów, słuchawki i inne drobiazgi. Rano zjawiła się młoda poznanianka «Jolanta», która niebawem miała zginąć. Zabierała kartki szczelnie pokryte maczkiem, zostawiała gazetki” (A. Kowalska, wstęp w: A. i J. Kowalscy, Gąszcz, Warszawa 1961, s. 6).
, co byłoby interesujące, gdybym uważała, a tymczasem myślę: jest ósma rano, czy Kazia już przyszła z mlekiem, czyś się już obudziła, czy brałaś sedormid... A najwięcej to przebywam w tym czasie pobytów Twoich we Lwowie, jakby sprzęty nabrały dla mnie innego sensu – są świadkami tamtego niedobrego czasu.
Widzę skrzynkę na listy (31), podwórze, schody, balkon.
Anna