Środa, 11 rano –
Nie spałam całą noc, układając list do ciebie, rozmawiając z tobą. Rano poczułam się tak źle, że położyłam się do łóżka. Słońce zagląda do sypialni ukosem i śnieg błyszczy się takim tłustym bogatym blaskiem. Raz jeszcze odczytałam twoje listy i uspokoiłam się. Ty naprawdę musisz się leczyć. Wynajdź sobie mądrego lekarza, jeśli tacy znajdują się u nas. Stan depresji nerwowej jest ogólny, rozmawiałam ze stolarzem (!) ze Lwowa, b[ardzo] mądrym człowiekiem, przeszedł Sybir i obóz niemiecki. Otóż on powiedział: „Tylem poznał, że mógłbym zostać prorokiem (z Biblii) i nocami sam światu coś mówię, a w dzień to mam duszę niemą i jestem stolarzem”. To, co ty chcesz, żeby pisarz mówił? Skoro tak czują stolarze.
Miłusiu moja, najcudniejsza i złoto, po co się droczysz ze mną, droczysz się, grozisz? Co za głupstwa piszesz? Rozumiesz, zrobiłam sobie taką mocną kawę, że aż mi oczy zesztywniały, gonię oczami chmurki, dalibóg, wiosenne, i jestem pewna, że będzie jeszcze nam i światu dobrze jeszcze. Nie waż się bluźnić przeciw memu Maciusiowi. Czemuż nie możemy wziąć się za ręce i uciec, ale listy są jedyną ucieczką. Towarzystwo J[erzego] me rend chaste comme un cièrge pascal, niestety moje sny przeraziłyby Boccaccia i wszystkich Lawrence’ów. Im dzień jest bardziej gospodarsko-familijno-cnotliwy, tym noce są b[ardziej] niecnotliwe i wolne od paragrafów obyczajowości.
Kazia napisała listList ten prawdopodobnie się nie zachował.. Wdzięk krochmalnego barchanu. Ta bidula myśli, że jej listy zaspokoją mój smutek po Warszawie. Zupełnie przestała mnie interesować od czasu, kiedy mnie nakarmiła zupą z malin na kozim mleku! Mam wrażenie, że ona cała jest przesiąknięta kozą, najgłupszym ze zwierząt. Była interesująca tylko jako panna rządowa z powodzeniem.
Kochana, kochana, kochana, gdybyś tu w tej chwili była, straciłabyś oddech na długo.
To, co piszesz o spowiedzi Jurka, jest cudo! Ubawiło mnie to jak najlepsza nowela.
Cieszę się i zazdroszczę ci pieniędzy. Szkoda, że to idzie z dymem„za darmo”. Tu tona węgla kosztuje 500 zł.
Anna