Niedziela, 5 IX 43
Kochana Anno,
dziś przed południem otrzymałam
Twoją depeszę, bardzo się ucieszyłam i uspokoiłam. Wybacz, że ciebie też niepokoiłam niepotrzebnie wczorajszą depeszą, ale wiesz, jak to jest, jak w dzisiejszych czasach jest się zatrwożonym, gdy ktoś puszcza się w dalszą drogę, a potem nie daje prędko znać o sobie. Nie przewidziałam, że teraz depesze ulegają tak wielkiemu opóźnieniu. Okazuje się, że najlepiej pisać po prostu listy. Jeszcze raz b[ardzo] Cię przepraszam – i żałuję, że nie mogę z Tobą chodzić po cudnych, najdroższych ulicach
Lwowa, gdzie bym każdy kamyczek ze łzami całowała. Bądź o wszystko i wszystkich spokojna i z rozmysłem wszystko sobie pozałatwiaj
M.
Panu Jerzemu,
p. Kulczyńskiej i wszystkim znajomym serdeczne pozdrowienia.