3 I 1945
Anneczko,
już trzecia poczta nadchodzi bez żadnej wiadomości od Ciebie. Miałam od Ciebie z
Rytra tylko jedną jedyną
kartkę z 14-go grudnia. Co się stało? Jestem bardzo niespokojna. Czemuś odjechała w takie niepewne strony, że drżeć trzeba o Ciebie? Tu po kilku dniach niespokojnych pogłosek znów zapadliśmy w ciszę i spokój. Tylko to czekanie bardzo męczy. Gdybyż choć wiedzieć, że zamiast listu w najbliższych dniach zjawi się sama kochana osoba.
Moje złoto. Chciałoby się dużo pisać, ale po prostu wątek się rwie, skoro się pisze jak w pustkę, która nie odpowiada. Z okazji Świąt poznaliśmy nieco lepiej tutejsze towarzystwo i dużo Ci mam na ten temat do opowiadania, także i zabawnego. Pierwszy raz od wielu, wielu lat obchodziłam Sylwestra nie w łóżku, ale było mi tak smutno, że gasiłam chyba towarzystwo, które robiło, co mogło, aby było przyjemnie. Dziś jadę do
ŁowiczaPisarka udała się do łowickiego oddziału „Społem” po pensję i deputat..
Napisz i przyjedź,
kochana.
M.
Gdzie jest to
Rytro w końcu? Na karcie
pani Bruniewskiej był podany adres:
Rytro k/
Starego Sącza. Ty piszesz:
Rytro k/
Krynicy, a na stemplach pocztowych jest
Neu Sandezurzędowa niemiecka nazwa miasta, wprowadzona po I rozbiorze Polski.. Więc właściwie nie wiem, jak adresować. Ręka lepiej.
[Dopisek na marginesie pierwszej strony:]
Panu Jerzemu i obu Paniom, które strasznie lubię, choć nie znam, najserdeczniejsze ukłony.
M.